środa, 3 września 2014

Action Comics: Futures End #1 - Crossroads

Ciężko jednoznacznie podsumować mi Action Comics: Futures End - komiks jest wyjątkowo niekonwencjonalny w odbiorze i dodatkowo dość specyficzny pod względem scenariusza. To nie jest też zeszyt, który jest przyjazny czytelnikom, którzy nie śledzili wcześniejszych losów głównego bohatera (jak chociażby powód, dla którego Superman znalazł się w Etiopii).

Z pewnością jednak jest to epizod, który fani mogą sobie całkowicie pominąć.


Wbrew pozorom Superman nie jest postacią przewodnią tej historii, zamiast tego scenarzysta, Scholly Fish, skupia się na tym, co czyni z niego postać szczególną. I nie są to specjalne umiejętności, którymi obdarzony jest Kal-El, ale zasady moralne kierujące jego postępowaniem każdego kolejnego dnia.

Scenarzysta na kartach tego zeszytu prezentuje czytelnikom trzy różne historie, trzech różnych osób, które obdarzone zostały zdolnościami głównego bohatera. Poznając pokrótce losy wspomnianych postaci czytelnik zostaje zabrany w świat nadziei, bohaterstwa oraz chciwości. Ale jest to podróż na tyle krótka, że nie znajdziemy podczas niej czasu na głębszą interakcję z bohaterami, czy też na stosowną interpretację zamierzeń scenarzysty, tym bardziej, że właściwy model zachowań podany jest czytelnikowi jak na dłoni.

Rozumiem jednak aluzję scenariusza, który ma zaprezentować człowieka ze stali, jako postać nie tyle niezniszczalną, ale jako osobę, z której warto czerpać wzorce - postać inspirującą innych.

Nie do końca zadowolony jestem z pracy wykonanej przez rysowników - w tych rolach Pascal Alie oraz Vincent Cifuentes - oboje mają co prawda dość odmienny styl prowadzenia kreski, ale żaden z nich nie leży w kręgu moich gustów i zwyczajnie nie nadaje się do tonu opowiedzianej w tym zeszycie historii.

Reasumując kilka powyższych akapitów - specyficzna historia, którą zupełnie można sobie pominąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz